Praktycy EB – budujcie relacje a nie sprzedawajcie oferty pracy!
Budujcie relacje a nie sprzedawajcie oferty pracy
Fraza, że świat się zmienia, a ci, którzy nie zmieniają się i oczekują nowych lepszych wyników – są w błędzie, spowszechniało. Tak przynajmniej wydawało mi się. Praktyka okazała się nader brutalna.
Od kilku już lat obserwuję, że rekruterzy i specjaliści employer brandingu skupiają się na promowaniu swojej firmy, promowaniu ofert pracy, kopiowaniu kampanii rekrutacyjnych i wizerunkowych konkurencji. Działania te nie przynoszą żadnych rezultatów od dłuższego czasu. I nawet jeśli zwiększony zostanie budżet, intensywność prowadzonych działań to rezultat nadal będzie niezadowalający.
W czym tkwi problem – w niewłaściwym podejściu. Pracodawcy, którzy dziwią się, że pomimo intensywnych reklam, ogłoszeń w prasie lokalnej, w portalach z ogłoszeniami o pracy – wciąż nie dostają wystarczającej liczby aplikacji od kandydatów, powinni sobie zadać pytanie: dlaczego tak jest?
Wy po prostu sprzedajecie oferty pracy. Robicie tak, jak robiliście to kilka lat temu. Znam szefów, którzy od 25 lat niczego w swoich działaniach nie zmienili. Narzekają na rozkapryszonych kandydatów i wciąż wierzą, że ich firma jest wyjątkowa. Tylko trzeba zwiększyć budżet na promocję, by przebić się w gąszczu ogłoszeń. Mam dla takich szefów złą wiadomość – nadal będą problemy z rekrutacją.
Moja rada postawcie się w roli osoby szukającej pracy. Albo prościej – postawcie się w roli konsumenta, któremu ktoś coś próbuje sprzedać. Ile razy w ciągu dnia dzwoni do was konsultant jakiejś infolinii i wciska wam kolejny kredyt, garnki, telefon komórkowy (choć dopiero co zmieniliście ofertę u tego samego operatora), ubezpieczenie itp. Ile razy dziennie na waszą skrzynkę mejlową przychodzą wiadomości i newslettery, choć nigdy nie zapisywaliście się na żadną listę. Jak często dostajecie SMS-y i wiadomości w sieciach społecznościowych by coś kupić? To wszystko to spamy. Usuwamy je, tak szybko jak tylko się da.
Czy lubisz chodzić na spotkania networkingowe? Zdecydowana większość moich znajomych podziela moje zdanie i mówi: NIE. To polowania na wizytówki. Liczy się ilość pozyskanych kontaktów, a nie budowanie relacji, autentyczne wzbudzenie zainteresowania i wymianę opinii. Kiedy wracam do domu po takim spotkaniu, odbieram kilkadziesiąt mejli, od razu ktoś mnie wpisuje na listy mejlingowe i co potem? I znów dostaję spamy, być coś kupić – skorzystać z usług kancelarii prawnej, biura księgowego, usług coacha, kupić torebkę czy sukienkę itp.
A gdyby tak nie sprzedawać, a zacząć rozmawiać z drugim człowiekiem. Czy rekruter, specjalista od employer brandingu nie może rozmawiać z kandydatami i pracownikami, czyli potencjalnymi i obecnymi kolegami i koleżankami.
A gdyby tak zamiast sprzedawać oferty pracy, doradzić i posłuchać – jak ciekawej pracy poszukuje druga osoba. A może sama jeszcze nie wie co chciałaby robić. Doradzajcie i podpowiadajcie. Pokazujcie przykłady, opowiadajcie historie kto u was pracuje i dlaczego. Kiedy piszę KTO to mam na myśli osobę, z jej celami, ambicjami, predyspozycjami i kwalifikacjami. Wasza organizacja to album z historiami poszczególnych pracowników, którzy coś wnieśli do waszej organizacji, coś wykonali, w czymś są niezastąpieni.
Jednym słowem budujcie relacje, okazujcie autentyczne zainteresowanie, a ofertę pracy w waszej organizacji potraktujcie jako ciekawe rozwiązanie dla ciekawej osoby, które stanie się zaspokojeniem jej ambicji, celów życiowych. Tu nie ma drogi na skróty. Każdy z nas ma osobisty radar wykrywania nieautentyczności.
Mam nadzieję, że już dostrzegasz różnicę.
Jeśli zastanawiasz się jak takie podejście zmieni twój plan działań employer brandingowych na najbliższy rok, to już wiesz, że dramatycznie. Z pewnością wszystkie działania pochłoną więcej czasu, by po pierwsze dowiedzieć się jak chcesz budować relacje, a po drugie jakie narzędzia komunikacyjne są rekomendowane i sprawdzone.
Dlatego ja poświęcam bardzo dużo czasu i uwagi na temat diagnozowania sytuacji. Świat naprawdę zmienia się bardzo szybko, trzeba się uczyć, modyfikować działania i wyciągać wnioski z lekcji życiowych. Nie wyobrażam sobie dobrej strategii employer brandingowej, bez rzetelnej diagnozy – jaką potrzebę zaspokaja praca u danego pracodawcy, dlaczego chcę odpowiedzialnie doradzić innym, że warto być częścią zespołu u danego pracodawcy.